Operacje i zabiegi chirurgiczne a ból przewlekły
Dla człowieka z bólem przewlekłym operacja powinna być absolutnie ostatnią opcją do wyboru. Wykonanej operacji nie da się cofnąć, a jeśli okaże się, że przebiegła ona niepomyślnie to najprawdopodobniej będzie kolejnym czynnikiem zwiększającym poziom lęku, frustracji i doświadczanego bólu.
Widziałem wielu ludzi, którzy przechodzili rozmaite zabiegi i operacje np. z powodu chronicznego bólu stawów. Wielu z nich niestety nie doznało pełnej ulgi po wprowadzonej interwencji chirurgicznej.
Co więcej – niemal w każdym przypadku operacja miała pewne skutki uboczne – okazywała się być kolejnym czynnikiem wytrącającym funkcjonowanie organizmu z równowagi.
Patrząc na sprawę z perspektywy komórkowej:
Zabieg chirurgiczny sam w sobie jest formą urazu dla tkanek Naszego ciała.
Pozostawia po sobie ’pamiątkę’ w postaci mniejszej lub większej blizny.
Patrząc z perspektywy układu nerwowego:
Zabieg jest drażniącym bodźcem.
Po operacji często zmieniamy Nasze wzorce ruchowe by unikać obciążania gojących się tkanek, by uniknąć ewentualnego otwierania się rany itp. Poruszamy się w inny sposób również ze względu na odczuwany ból w okolicy poddanej operacji. Te wszystkie sprawy na czas regeneracji są normą!
Nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, jednak bez cienia wątpliwości – jesteśmy zaprogramowani na samouzdrawianie. Po upływie 3-6 miesięcy, gdy zapewnimy odpowiednie warunki, większość tkanek powinna ‘dojść do siebie’.
Niestety często zdarza się, że ten zmieniony na skutek operacji lub zabiegu sposób funkcjonowania zostaje z nami na dłużej. Odbija się to na Naszym dobrostanie i poszukujemy wtedy pomocy.
W proponowanym przeze mnie podejściu do zdrowia powinniśmy unikać operacji gdy tylko jest to możliwe.
Wg. badań naukowych wiemy już, że:
Nie ma korelacji pomiędzy występowaniem zmian strukturalnych (zwyrodnienia, dyskopatie itd. itp.) i występowaniem bólu
A także odwrotnie:
Nie ma korelacji pomiędzy występowaniem bólu i zmian strukturalnych
Oczywiście – czasem źródłem bólu jest struktura ciała, występuje uszkodzenie ścięgna, więzadła, mięśnia czy też kości, a ból jest odpowiedzią na to uszkodzenie. Z doświadczenia wynika jednak, że rzadko kiedy jest to główny czynnik wpływający na odczuwany ból. Jeśli rzeczywiście byłby to główny czynnik – wtedy jak najbardziej – operacja może być rozważana jako opcja.
W praktyce często występuje sytuacja, gdy dany człowiek wciąż narzeka na ból, a cała gama różnych skanów, prześwietleń itp. stwierdza, że nie znaleziono nic istotnego, nic znaczącego. W takich przypadkach jest skrajnie nieprawdopodobne aby problemy, ból itd. były natury strukturalnej. W mojej ocenie, w tego typu przypadkach, definitywnie nie powinno proponować się operacji.
To jak mocno odczuwamy wrażenia bólowe nie zależy wyłącznie od struktury ale przede wszystkim od sprawnej pracy układu nerwowego oraz receptorów nerwowych, od wcześniejszych wydarzeń z życia, Naszych przekonań (często fałszywych, a których mocno się trzymamy), lęków, obaw np. na temat tkanek wokół miejsca gdzie odczuwamy ból i wielu innych czynników.
Pamiętajmy – wykonana już operacja jest nieodwracalna. Zmienia ona w mniejszym lub większym stopniu strukturę ciała. Często prowadzi to do zmian w poruszaniu się, zmian w aktywności różnych grup mięśniowych, a także przyczynia się do wielu innych objawów na które uskarżamy się na co dzień.
Jeśli chciałbyś sprawdzić czy Twoje niedogodności są natury funkcjonalnej (dobra wiadomość – tak jest w zdecydowanej większości przypadków i możemy temu zaradzić) oraz skończyć z kurczowym trzymaniem się wizji pod tytułem ‘ból = uszkodzenie’ to zapraszam Cię do kontaktu.